środa, 29 lipca 2015

Wellcome in by books world.

         Ignorujcie różne wielkości czcionek. Jak wspominałam razy trylion, do głębszy problem doprowadzający mnie do szału.
Pierwsze koty za płoty, więc podczas pisania drugiej oceny czułam się już pewniej. Na kogo padło tym razem? Miałam przyjemność ocenić Wellcome in my books world: autorstwa Tetiana xd. Cieszę się, że ten blog diametralnie różni się od poprzedniego, ponieważ blogerka dodaje na nim recenzje książek i tym podobne. To pozwoli mi się zadomowić w kilku gatunkach i nauczyć się zwracać uwagę na różne rzeczy.


Pierwsze wrażenie (4/10):

         Adres ,,kochamczytack.blogspot.com'' wzbudził we mnie mieszane uczucia. To ,,k'' na końcu wydaje mi się dodatkową literką, dopisaną tylko dlatego, iż adres ,,kochamczytac.blogspot.com'' był zajęty, ale może się mylę. Mimo to nie mogę znaleźć żadnego sensownego wyrazu, do którego to mógłby być skrót. Przejrzyściej by się prezentowało również, gdybyś oddzieliła słowa dywizem. Jednak adres jest prosty do zapamiętania i od razu mówi nam, czego możemy się po blogu spodziewać.

Wygląd (8/15):

         Szablon nie wzbudził we mnie jakichś szczególnych emocji, po prostu jest w porządku i tyle. Układ zastosowałaś trójkolumnowy, co przy tematyce i tylu gadżetach wydaje się odpowiednie. Kolorystyka kręci się wokół kremowego, gdzieniegdzie przewijają się odcienie miętowego, pomarańczowego i czerwonego. Na nagłówku widzimy pootwierane książki, a uwagę szczególnie przykuwa ta położona na środku, z której bije tajemnicze światło i ,,uwalniają się'' litery. Dookoła są także różne zegarki i ozdoby. Tytuł bloga odrobinę zlewa się z tłem i jest napisany niezbyt czytelną, wywijaną czcionką.
         Podstrony łącznie z główną mamy trzy. W tej zatytułowanej ,,Kontakt'' czytelnikowi serwujesz adres do swojego facebooka, adres e-mail i numer gadu-gadu. Natomiast w kolejnej zakładce możemy się dowiedzieć co nieco o tobie. Forma tej ostatniej bardzo mi się spodobała, coś oryginalnego zamiast suchego przedstawiania faktów.
         Poza tym zastosowałaś wiele gadżetów w obu kolumnach, jak ankiety, cytaty, archiwum, wyszukiwarkę, polecane blogi, obserwatorów na blogu i koncie google, statystykę, bannery spisów i konkursów, aktualnie czytaną książkę, najczęściej wyświetlane wpisy, lista książek... Moim zdaniem jest tego trochę za dużo i potencjalny Kowalski może mieć problem przez pewien czas z odnalezieniem tego, czego szuka. Proponowałabym uporządkowanie tego, może dodatkową zakładkę, ponieważ wyszedł taki ,,misz-masz''. 
         Czcionka jest duża i czytelna, ważniejsze rzeczy napisane tłustym drukiem, a cytaty odpowiednio zaznaczone. Tu nie mam żadnych zastrzeżeń.

Zawartość (50/60): 

        Najbardziej zraziło mnie jedno... Brak imienia i nazwiska tłumacza w przypadku zagranicznych książek, które przeczytałaś w formie tłumaczenia. Tyle osób o tym zapomina, a to cholernie ważne. Tłumacz się napracował, może mniej niż autor, ale jednak i czasami styl, w jakim masz okazję daną pozycję przeczytać, zależy w dużym stopniu od niego.
         Nie mam się zbytnio, co rozpisywać. Dodajesz przejrzyste i wyraźne zdjęcia okładek, czasem dodatkowe fotografie z czytania czy tematyczne. Nie wywołał u mnie zbytnio jakichś negatywnych emocji również opis przepisany żywcem z okładki/strony internetowej, ponieważ później umieszczasz także swój. Do tego dodajesz chwytliwe cytaty. Umiesz uzasadnić swoją ocenę. Jasno wyrazić, co ci się podobało, a co nieszczególnie. Podajesz również cenę, za którą w przybliżeniu można daną powieść zakupić, co jest także dużym plusem u potencjalnego mola książkowego. Słownictwa nie masz jakoś wyszukanego, ale nie można nazwać go ubogim. Pamiętając, iż kierujesz swoje posty głównie do młodzieży, więc lekki styl, bez wziętych z księżyca poetyckich sformułowań nadaje się idealnie.

Poprawność ortograficzna i językowa (2/10):

NAGŁÓWEK:
,,Nie uciekniesz od życia kiedy czytasz dobrą książkę, lecz jeszcze bardziej się w nim zagłębisz.'' ,,Nie uciekniesz od życia, kiedy czytasz dobrą książkę, lecz jeszcze bardziej się w nim zagłębisz.''

 KONTAKT':

Najpierw zaproście bo inaczej nie napiszecie mam zablokowane wiadomości od obcych. – Najpierw zaproście, bo inaczej nie napiszecie, mam zablokowane wiadomości od obcych.

O MNIE:

Nie mam ekstremalnych wrażeń ale i tak kocham swoje życie takie jakie jest. Nie miałam już co robić na komputerze, gdyż w nic nie gram, nie siedzę na 100 stronach więc nie miałam pomysłu. Kiedyś już zaczęłam prowadzić bloga ale go usunęłam bo to było jedno wielkie nie porozumienie i beztalencie. Teraz nie wiem co mnie do tego skusiło ale powoli od początku zaczęłam prowadzić. Biorąc pod uwagę wasze uwagi zaczęło mi to wychodzić coraz lepiej i teraz jakoś idzie. Nie mam ekstremalnych wrażeń, ale i tak kocham swoje życie takie, jakie jest. Nie miałam już co robić na komputerze, gdyż w nic nie gram, nie siedzę na 100 stronach, więc nie miałam pomysłu. Kiedyś już zaczęłam prowadzić bloga, ale go usunęłam, bo to było jedno wielkie nieporozumienie i beztalencie. Teraz nie wiem, co mnie do tego skusiło, ale powoli od początku zaczęłam prowadzić. Biorąc pod uwagę wasze uwagi, zaczęło mi to wychodzić coraz lepiej i teraz jakoś idzie.

Wiem że tylko nie liczni przeczytają ale chyba bardziej robię to dla Siebie (?) niż dla innych. – Wiem, że tylko nieliczni przeczytają, ale chyba bardziej robię to dla siebie niż dla innych.

(...) a nawet nie wiem kiedy to minęło. – (...) a nawet nie wiem, kiedy to minęło.

Co by nie było ale jednak lubię swoją i klasę. – Co by nie było, ale jednak lubię swoją i klasę.

Nie potrafię bez niej żyć, co nie robię zawszę muszę mieć włączoną. – Nie potrafię bez niej żyć, co nie robię, zawsze muszę mieć włączoną.

Nie mam określonego gatunku słucham głównie... – Gdzieś przepiłaś przecinek: Nie mam określonego gatunku, słucham głównie...

Mój ulubiony kolor to niebieski a szczęśliwa liczba to 9 może dlatego że jestem wodnikiem. – Cóż, mam słabość do wodników... 



Haha... Coś mi tu nie pasuje, prócz braku przecinków, jakby chodziło o tę dziewiątkę z wodnikiem. Więc może: Mój ulubiony kolor to niebieski (może to dlatego, że jestem wodnikiem). Natomiast szczęśliwą liczbą jest 9.

(...) Zdecydowanie od dzieciństwa je kocham – Zapomniałaś o kropce: Zdecydowanie od dzieciństwa je kocham.

I choć bardzo kocham książki nie jestem kujonem czy jakimś zapaleńcem... – I choć bardzo kocham książki, nie jestem kujonem czy jakimś innym zapaleńcem. (Mam wrażenie, że rozumiesz słowo ,,kujon'' jak 90% uczniów, a nie właściwie, ale to taka tylko dygresja.)

Czytam głównie wieczorem jak mam chwilę i za dnia jak się znajdzie czas, którego ostatnio mam za mało – Czytam głównie wieczorem, jak mam chwilę i za dnia, jak się znajdzie czas, którego ostatnio mam za mało.

Do czytania nikt nas nie zmusza jeśli ktoś ma taką pasję to raczej dobrze, leprze to niż uzależnienie od komputera choć przyznam że jestem uzależniona od telefonu a to wcale nie leprze. – Do czytania nikt nas nie zmusza, jeśli ktoś ma taką pasję, to raczej dobrze, lepsze to niż uzależnienie od komputera, choć przyznam, że jestem uzależniona od telefonu, a to wcale nie lepsze. (Utożsamiam się z tym zdaniem. Też mam skłonność do tworzenia takich tasiemców na kilka linijek.)


Chciałabym pojechać do Nowego Yorku bardzo mi się podoba to miasto jak i wiele innych. – Chciałabym pojechać do Nowego Yorku, bardzo mi się podoba to miasto, jak i wiele innych. (Nie umiem tego wytłumaczyć, ale mam zadyszkę podczas czytania takich s ł o w o t o k ó w.)

Staram się głównie nie mieć marzeń, uważam że są one tylko rozczarowaniem i cierpieniem gdyż nie możemy mieć to co chcemy. A nawet jeśli możemy mieć, to brakuje nam satysfakcji.
– Staram się głównie nie mieć marzeń, uważam, że są one tylko rozczarowaniem i cierpieniem, gdyż nie możemy mieć tego, co chcemy. A nawet jeśli możemy mieć, to brakuje nam satysfakcji.


        Jakże to tak? To tak się da? Wyraziłaś swoje zdanie, acz osobiście nie mogę sobie tego wyobrazić. Mam odwrotnie, marzę za dużo.


        Tu przejrzałam kilka ostatnich postów, by pokazać ci, nad czym jeszcze musisz popracować. Błędów trochę robisz, acz nie rzuca się to w oczy, tak bardzo jak w opowiadaniach, gdyż odbiorca skupia się na samych słowach, a nie ich zapisie.

,,(NIE)WINNA'' MARTA KIJAŃSKA: (np.)

Druga rzeczywistość to jej dom:  bezpieczny i ciepły, a w nim kochający mąż. – Kliknęły ci się dwie spacje.
 
Po książce spodziewałam się kompletnie czegoś innego, no w sumie dostałam ale w innej formie. – Po książce spodziewałam się kompletnie czegoś innego, no w sumie dostałam, ale w innej formie.


Myślałam że książka jest jak każda normalna książka, przecież przy zakupie nie widzę jej treści. – Myślałam, że książka jest jak każda normalna książka, przecież przy zakupie nie widzę jej treści.

Okazuje się że cała książka jest jednym wielkim "przemyśleniem kobiety i mężczyzny, na końcu". – Okazuje się, że cała książka jest jednym wielkim ,,przemyśleniem kobiety i mężczyzny, na końcu''.


TAG ALBO/ALBO:

Mam nadzieję że już dużo przeczytaliście książek. – Mam nadzieję, że już dużo przeczytaliście książek.

          Jeśli chodzi o poprawianie błędów, nie miałam pojęcia, jak się z tobą zabrać. Widać, że nie przykładasz się do ortografii i interpunkcji, strasznie to się rzuca w oczy. Wiem, że twoim czytelnikom zbytnio to nie przeszkadza, ale radziłabym zwracać na to większą uwagę i sprawdzać posty. Przez brak takich korekt musiałabym tu wkleić i poprawić jakieś 85% tekstu, a to bez sensu, nie sądzisz?

 Dodatkowe punkty (2/5):

          Dodatkowy punkt przyznaję ci za pomysłowe posty i jeszcze jeden za zakładkę o tobie.
Podsumowanie:

         W zasadzie nie mam zbytnio czego dodawać, więc, reasumując. Nie zapominaj o tłumaczach, sprawdzaj posty i zwróć uwagę na ich pisownię oraz uporządkuj gadżety. Twój blog bardzo mi się podoba, co zapewne wiesz, ponieważ regularnie o czytam. Możesz go jednak jeszcze dopieścić, dodawać mniej postów, ale bardziej sprawdzonych i przemyślanych. Nie mogę dodać praktycznie nic więcej, pozostałe sugestie byłyby tylko do bólu subiektywne.
          Zyskałaś 66/100 punktów, co składa się na Suknię Afrodyty. Jest dobrze, to taka słaba czwórka, ale zawsze może być lepiej. Pozdrawiam i życzę powodzenia w blogowaniu. Przepraszam też za długie oczekiwanie i jakby... skromność tej oceny, ale jestem w trakcie układania pewnych spraw w moim życiu.
          



        

          

czwartek, 16 lipca 2015

Ci-Nnamon-Girl:

Nie bez powodu Lustrzana przełęcz ma kształt klepsydry. Krążą legendy, że na przełęczy, czas zatrzymał się w miejscu.

          Na pierwszy ogień idzie Ci-Nnamon-Girl: autorstwa Zofia Lange, czyli regularnie czytany przeze mnie blog, który bardzo lubię. Jak i samą autorkę. Mimo tego postaram się być obiektywna (zero sentymentów, haha...) i ocenić jak każdy inny.

Pierwsze wrażenie (4/5):
          Adres bloga mimo obcego pochodzenia jest łatwy do zapamiętania. Nawet taki ciołek z angielskiego jak ja, co nie ma dosłownie żadnych predyspozycji do języków obcych, domyśla się, że znaczy to mniej więcej tyle: ,,Cynamonowa dziewczyna''. Osobiście nie przepadam za cynamonem, wręcz go nie lubię. Ma dla mnie dziwny smak i równie dziwaczny zapach, ale przez to nie mogę przecież odjąć punktów. Nazwa kojarzy mi się z blogiem nastolatki o życiu, których jest w zasadzie najwięcej, więc gdybym tego bloga nie znała, pewnie sam adres i nazwa by mnie nie zachęciły. Nie wyróżnia się on po prostu wśród tych wszystkich anglojęzycznych tytułów, ponieważ rzadko autorzy decydują się na polski. I nie mam zielonego pojęcia dlaczego, nasz język choć strasznie trudny, jest piękny. Natomiast opowiadanie nazwane przez ciebie ,,Lunarią'', to już całkowicie co innego. Niesamowicie przypadła mi do gustu ta nazwa, jest niezwykle intrygująca. Przychodzi mi na myśl tylko Luna Lovegood z ,,Harry'ego Pottera'' i może księżyc, a to nasuwa jeszcze więcej pytań.

Wygląd (10/10): 


          Szablon bardzo mi się podoba, urzekła mnie wpadająca pod niebieski odcień szarawa kolorystyka. Po lewej stronie znajduje się menu z zakładkami. Tytuły są intrygujące (jak ,,Azyl''), a zawartość zaspakaja to ciekawskie pragnienie. Mam tylko jedną sugestię. Nie lubię, gdy ,,Strona główna'' jest na końcu, a nie na początku, więc na twoim miejscu zmieniłabym to w układzie. Na środku dobrze spisuje się białe pole tekstowe, na którym najlepiej się czyta i nie trzeba nigdzie kopiować, co często robię przez wrażliwe oczy. Rozmiar czcionki i kolor także odpowiednio dostosowane, zadowoliłyby nawet osobę starszą ze słabym wzrokiem. Czcionka poprawnie wyjustowana, akapity porobione nawet przy dialogach, a o tym często blogerzy zapominają. Dalej mamy nagłówek z białym wilkiem, który zadecydował o maksymalnej ilości punktów. Kocham zwierzęta, a już szczególnie te z rodziny psowatych. Trudno również ukryć, iż białe wilki są moimi ulubionymi. Mam tendencję do krzyżowania wzroku z każdą napotkaną czy mijaną przeze mnie osobą, co niesamowicie mnie deprymuje. Kiedy spoglądam w oczy tego zwierzaka, które wcześniej wydawały się zwyczajne, mam wrażenie, iż zaraz zacznie tańczyć i śpiewać: ,,I'm sexy and i know it!". 


          Za psychopatycznym wilkiem o wysokiej samoocenie, jak dobrze myślę, rozciąga się las, a jeszcze dalej unosi się księżyc. Na środku widnieje napis: ,,WOLF: the king of the forest'', co podkreśla narysowana biała korona nad łbem zwierzęcia. Wychowałam się na ,,Bambi'', więc dla mnie królem lasu zawsze pozostanie jeleń, chociaż ten w starciu z kojotem i podobnymi... nie ma zbytnio szans na to, iż nie wyląduje na ich talerzu.


          Minuta ciszy dla zrujnowanego dzieciństwa...
Nagłówek układa się w ciekawy geometryczny kształt przypominający deltoid, co jest dość rzadkie.

 Zawartość (50/60):
          Bohaterów po krótkich czterech rozdziałach (z prologu niewiele idzie pod tym względem wniosków wyciągnąć) trudno mi ocenić. Dominika nie została jeszcze dobrze ,,sprawdzona'', wystawiona na próbę, więc przypomina zwyczajną nastolatkę. Wydaje mi się może trochę łatwowierna, żeby nie stwierdzić naiwna oraz zagubiona w nowym świecie. Podejrzewam, że Diana jest tą dobrą (choć te biele i szarości raczej adekwatne do czarnego charakteru), acz sama bym jej nie zaufała w tym stopniu, co ona. Właśnie królowa ma według mnie wiele ambiwalentnych cech. Niby dobra i uczciwa, ale swoją tajemniczością trochę psuje dobry wizerunek. Jeśli zaś chodzi o Lumi'ego... Jak można nie polubić gadającego psa, od którego aż pała lojalnością? Jonathan Carroll byłby z ciebie dumny.
              Styl, którym napisałaś prolog, kojarzy mi się z baśnią. Prosty język, mało opisów, a ten zabieg idealnie wpasował się do tematyki. Królestwo Lunarii, podział, skłócone siostry – wszystko jak najbardziej. Spodobał mi się fragment, iż nazwa Lunaria wzięła się stąd, że noce są tam dłuższe niż dnie. Król zwał się Lunaris, więc wnioskuję, że albo nazwa krainy wzięła się od jego imienia bądź nad odwrót. Z jednej strony drugie wydaje się bardziej prawdopodobne, lecz nie znalazłam żadnej wzmianki o tym, jak długo cała Lunaria istnieje. Klasyczne motywy, jak diametralnie różniące się siostry Eleonora i Diana czy zazdrość powodem podzielenia królestwa, wcale nie wydały mi się trywialne i nudne. Dawno nie czytałam może czegoś takiego, wszędzie tylko wampiry (mało mające związek z wampirami...) i czarodzieje. Wymyślasz świetne nazwy, przykładowo: Sharundia, Lustrzana Przełęcz czy Kalarandia. Pełno u ciebie neologizmów, co koloruje dodatkowo całą historię. Ciekawi mnie zaginięcie męża Eleonory, czuję, że Diana ma z tym coś wspólnego i raczej nie kierują nią dobre pobudki, co stawia nad tą postacią kolejny pytajnik. Sama już nie wiem, czy jest dobra czy wręcz przeciwnie.
          W pierwszym rozdziale poznajemy Dominikę. Dowiadujemy się, że jej tata zginął w wypadku, po czym matka popadła w pracoholizm, by o ty nie myśleć. Doprowadziła tym do zaniedbania dorastającej córki, która potrzebuje z nią bliskości. 
           Dziewczyna jest outsiderką, niedawno ,,rozstała się'' z najlepszą, zresztą jedyną, przyjaciółką. Nie znosi chodzić do szkoły, ponieważ nie integruje się z rówieśnikami, a nauczyciele nie lubią jej z wzajemnością. 
           Dominika idąc do szkoły, zwraca uwagę na las, do którego chciałaby uciec. Wchodzi do niego, a po chwili jej oczom ukazuje się tęcza, choć nie padało. Za nią dostrzega złotą i piękną, acz zardzewiałą bramę. Przechodzi przez nią, a już po chwili ogromny ból głowy powoduje jej omdlenie. 
          Na początku kolejnego rozdziału nastolatka budzi się w zamku u królowej Diany, a gnom diagnozuje u niej błękitną grypę. Królowa zleca jej zadanie, o którym mówi dopiero w ,,następnym poście''. Okazuje się, że Dominika ma wyruszyć do Eleonory, by sprawdzić, czy wszystko u niej dobrze, bo królowa się martwi. To wywołało u mnie mieszane uczucie. Naprawdę podejrzewam, że Diana coś kombinuje i ma to związek z mężem Eleonory. Jeszcze te tłumaczenia Diany, że to, co zaszło, jest według siostry jej winą. Tylko co takiego? 
           Nadal chora Dominika rozpoczyna wędrówkę, szybko zyskuje sympatycznego kompana – gadającego psa Lumi'ego, który proponuje swoje towarzystwo. W czwartym rozdziale podczas przeprawy Lustrzaną Przełęczą (lubię ten fragment o chodzeniu po lustrach i szarej trawie) atakują ich szklane wilki. 
           Dwójkę ratuje Fargoh, zabierając ich do siebie i lecząc. Dziewczynie przypomina on Legolasa z ,,Władcy pierścieni'', więc mogłabym być już zaatakowana przez te wilki, gdyby mnie ktoś taki uratował.

          Dominika i Lumi przyjmują propozycję zostania u Fargoha na kilka dni. Postać ta nie wzbudziła we mnie podejrzeń, choć z pozoru wynikająca z dobroci serca gościna, może mieć drugie dno. 
          Urzekłaś mnie kreacją oryginalnego świata, Lustrzaną Przełęczą i gadającym psem, które się ostatnio rzadko się spotyka w książkach dla młodzieży. Jeśli dalej poprowadzisz to tak dobrze jak dotychczas, może z tego wyniknąć naprawdę interesująca i warta polecenia historia, gdyż ma potencjał. Podoba mi się twój lekki styl pisania, nieskomplikowany, ponieważ przeznaczony dla nastolatków. Jednak uważam, że mogłabyś dodać więcej opisów, wzbogacić swoje słownictwo i zmieniać takie wyrażenia jak ,,powiedział'' lub ,,rzekł'' na ,,poinformował'', ,,wytłumaczył'' i tak dalej. Miałam problem z wyobrażeniem sobie niektórych rzeczy, a plastyczne opisy (jestem pewna, że jak się przyłożysz, okaże się, iż potrafisz takie tworzyć) by mi pomogły. Na przykład gnom, nie mam zielonego pojęcia, o jakiego ci chodziło. Takiego jak w ,,Harrym Potterze'', czy raczej na zasadzie bajek? Był krótko opisany, kurzajki co najmniej mnie zaskoczyły.Wykreowałaś Dominikę tak, jak chciałaś, lecz mam nadzieję, że niedługo pokaże silny charakter. Naprawdę wydaje mi się, że za łatwo ufa ludziom i się na tym wkrótce przejedzie. Akcja toczy się w dobrym tempie, nie pędzi na złamanie karku, ale i nie stoi w miejscu, powodując senność.
            Przyznałam prawie komplet punktów, ponieważ naprawdę liczę na dalszy, równie mnie wciągający, ciąg.

Poprawność ortograficzna, językowa i logiczna (5/20):
          Tutaj już nie jest tak kolorowo, jak w poprzednich punktach, ale to naprawdę idzie poprawić. Nadal używasz dywiz, zamiast myślników. Robi to prawie każdy, z pozoru niewielki błąd, ale gdybyś myślała o czymś bardziej profesjonalnym, mogliby cię wziąć za laika.
To jest dywiz ,,-'',  używa się go na przykład w przypadkach tego typu: biało-czerwona flaga.
To jest myślnik ,,–'', którego używa się między innymi właśnie do zapisywania dialogów.
          Myślałaś o zatrudnieniu jakiejś bety, co by ci sprawdzała teksty i robiła korektę? Zawsze co dwie głowy, to nie jedna. Chociaż sprawdzaj więcej razy tekst, zanim go dodasz. Uważaj na powtórzenia, które dość często ci się zdarzają. Prześpij się z tym, odczekaj trochę i na spokojnie popraw. Tak świetne opowiadanie nie mogą popsuć tego typu błędy, które w moim mniemaniu w większości wynikają z roztargnienia, a nie braku wiedzy i znajomości poprawnej polszczyzny.

PROLOG:
          
Nie wiem czy słyszeliście kiedyś że na końcu tęczy znajduje się garniec ze złotem? – Nie wiem, czy słyszeliście kiedyś, że na końcu tęczy znajduje się garniec ze złotem?

Tylko nieliczni wiedzą że na końcu tęczy znajduje się brama. – Tylko nieliczni wiedzą, że na końcu tęczy znajduje się brama.

A jeszcze mniej ludzi wie, że brama ta prowadzi do krainy zwanej Lunarią. – Moim zdaniem przecinek jest tam niepotrzebny.

Nazwa ta wzięła się od słowa Luna, oznaczającą księżyc, ponieważ w Lunarii noce są dłuższe niż dnie. – Na twoim miejscu użyłabym zamiast ,,oznaczającą'', ,,oznaczającego'' w odniesieniu do ,,słowo'', a nie ,,Luna''.

Lunarią rządził kiedyś król Lunaris. Lunaris zostawił po sobie dwie prześliczne córki.
– Lunarią rządził kiedyś król Lunaris, który zostawił po sobie dwie prześliczne córki. (Poprzez połączenie tych dwóch krótkich zdań w jedno, unikasz zbędnego powtórzenia, które słabo wypada nawet przy ,,baśniowym'' wstępie).

Bała się że siostra wygna ją. – Taka konstrukcja sprawia wrażenie bardzo sztywnej. O wiele lepiej byłoby po prostu: Bała się, że siostra ją wygna.

Że sama będzie chciała rządzić Lunarią. – Podczas celowego zabiegu powtórzenia i podniesienia poziomu patetyczności, można zacząć zdanie od ,,że'', ale tutaj po co? Nie lepiej po prostu znów połączyć, by wyszło: Bała się, że siostra ją wygna, chcąc sama rządzić Lunarią.

Nikt oprócz dwóch władczyń nie wie co tak naprawdę się wydarzyło.
– Nikt oprócz dwóch władczyń nie wie, co tak naprawdę się wydarzyło.

Ale czymże byłaby ta historia bez osoby trzeciej…
– Nie jest to błąd, ale ja zrobiłabym tak: Ale czymże byłaby ta historia bez osoby trzeciej?

ROZDZIAŁ I: 

Dominika spojrzała na zegarek. Była 7.40 rano. Westchnęła. – Mam skłonności do budowania zdań-tasiemców, a ty wręcz odwrotnie. Tworzysz bardzo krótkie, pojedyncze zdania. Lepiej by się prezentowało, gdyby je czasami połączyć: Dominika spojrzała na zegarek, który wskazywał 07.40 rano, po czym westchnęła.


Kolejny nudny dzień w szkole- pomyślała i ruszyła do łazienki.
– Często też zapominasz o spacji: Kolejny nudny dzień w szkole – pomyślała.

Całuski mama... 
Całuski, mama...

I tak było codziennie. Nigdy nie było jej w domu. – Uważaj na powtórzenia, spróbuj zastępować słowa innymi lub delikatnie zmieniać konstrukcję: Tak wyglądała codzienność, nigdy nie było jej w domu.

Dominika widziała swoją mamę tylko od święta, albo bardzo późnym wieczorem.
– Przecinek przed ,,albo'' stawia się tylko w wypadku wtrącenia, a nie jestem pewna, czy tu wykonałaś taki zabieg.

Odkąd tata zginął w wypadku samochodowym, mama się przed nią zamyka.
– Niby wszystko w porządku, ale coś mi zgrzyta. Może lepiej: Odkąd tata zginął w wypadku samochodowym, mama zaczęła się przed nią zamykać.

Schodziła jak najwolniej, żeby  odwlec czas szkolny. – Wcisnęły ci się dwie spacje.

Nie cierpiała szkoły. Szkoła, jej gimnazjum, było dla niej obowiązkiem zbędnym. – Znów te powtórzenia, może bez zbędnego kolejny raz napisanego ,,szkoła''?

Dominika nie czuła się dobrze w tzw. towarzystwie innych uczniów. 
– Skróty w opowiadaniu? Po co? Nie lepiej już napisać te (w tym przypadku) trzy słowa? Akurat te błędy mocno mnie raziły w oczy podczas czytania.


Jej przyjaciółka ma na imię Monika. Monika często pomagała jej w wielu  trudnych sytuacjach. – Znów te nieszczęsne podwójne spacje. Nie musisz powtarzać jej imienia. W tekście nie ma wtedy mowy o nikim innym, więc czytelnik się zorientuje, o co chodzi po zwyczajnym: Jej przyjaciółka ma na imię Monika. Często pomagała ona jej w wielu trudnych sytuacjach.

Przecież nikomu na niej niezależny. – (?) Domyślam się, że chodziło ci o: Przecież nikomu na niej nie zależy.

Wyciągnęła rękę. Dotknęła pnia drzewa. – Jak już wspominałam, krótkie zdania nie są może złe, ale w nadmiarze się naprzykrzają. Gdyby tak złączyć: Wyciągnęła rękę, by dotknąć pnia drzewa.

Jakby wszystko co ją do tej pory prześladowało zostało  w tyle.
– Jakby wszystko, co ją do tej pory prześladowało, zostało w tyle.

Matka, dla której ona znaczyła tyle co nic, przyjaciółka, z którą się już pewnie nie spotka, tata, który nie żyje, a ona go tak kochała… – W takim wypadku należy postawić średniki, lepiej prezentuje się także z ,,i'' na końcu: Matka, dla której znaczyła tyle co nic; przyjaciółka, z którą się już pewnie nie spotka i tata, który nie żyje, a ona tak go kochała...

Nie przejmowała się co pomyślą inni. – Nie przejmowała się tym, co pomyślą inni. 

Dlaczego miałaby się tym  martwić? – Ach, te spacje...

Szła dalej Odwróciła się. Stąd nie widać już było ulicy. Szła dalej, dalej, prosto, prosto, w głąb. – Powtórzenia i krótkie zdania to twoja pięta achillesowa (taka iluzja do ,,kreacji'' bloga, jakby ktoś nie zauważył, taa...''. Więc: Szła dalej. Odwróciła się na chwilę i stwierdziła, że nie było już stamtąd widać ulicy.

ROZDZIAŁ II:

Przez kraty nie widać było praktycznie nic. Było to dziwne, chociażby pod względem naukowym. – W tym przypadku powtórzenie możesz zastąpić przykładowo tak: Nie mogła nic dostrzec przez kraty. Było to dziwne, chociażby pod względem ,,naukowym''.

Plecak nie potrzebny. – ,,Nie'' z przymiotnikami, jeśli nie jest to wyraźne zaprzeczenie, piszemy łącznie: Plecak niepotrzebny.

Poczuła straszny ból głowy, i padła na ziemię. – Cel stawienia przeciwka przed ,,i'', to nawet nie wtrącenie, więc: Poczuła straszny ból głowy i padła na ziemię.

Kiedy się ocknęła leżała na czymś bardzo twardym.
– Kiedy się ocknęła, leżała na czymś bardzo twardym.

Doznawała go gdy była chora i miała gorączkę.
– Doznawała go, gdy była chora i miała gorączkę.

Czuła się jakby szybowała w kosmosie. – Czuła się tak, jakby szybowała w kosmosie.

Znów poczuła uderzenie chłodu Otarła nos o rękaw swetra.
– Gdzieś przepiłaś kropkę: Znów poczuła uderzenie chłodu. Otarła nos o rękaw swetra.

Postanowiła ruszyć w którakolwiek stronę, mając nadzieję, że znajdzie kogoś kto da jej schronienie.
– Postanowiła ruszyć w którąkolwiek stronę, mając nadzieję, że znajdzie kogoś, kto da jej schronienie.

Wtem poczuła że nie stoi już na szkle. – Wtedy poczuła, że nie stoi już na szkle.

Trawie szaro białej. – Jeśli dobrze zrozumiałam, trawa miała kolor, który był połączeniem szarego z białym. W tym przypadku piszemy to po prostu łącznie, a z myślnikiem, gdy chodzi o dwa oddzielone od siebie kolory, jak: Flaga polski jest biało-czerwona. Więc: Trawie szarobiałej

Las chłodny, las szaro biały. – Rozumiem, że powtórzenie to zabieg celowy, więc odpuszczam. A błąd ten sam, co poprzednio: Las chłodny, las szarobiały.

-Halo! Jest tam kto?- zawołała cichym, ledwie dosłyszalnym głosem. – Ciekawa sytuacja z tymi spacjami, raz robisz je dwa razy, a czasami wcale. Powinno być: Halo! Jest tam kto? zawołała cichym, ledwie dosłyszalnym głosem.

-Zimno mi…- jęknęła i zemdlała. – To samo: – Zimno mi... – jęknęła i zemdlała.

Znajdowała się w białej komnacie. Nie była to komnata lodowa. Była zrobiona z gładkiego, białego marmuru. – Może coś w ten deseń: Znajdowała się w białej komnacie. Nie wykonano jej z lodu, lecz gładkiego, białego marmuru.

Zakaszlała. Dotknęła gorącego czoła. – Można połączyć, lepiej się zaprezentuje: Zakaszlała, po czym dotknęła gorącego czoła.

Nie wiedziała do końca co ma teraz zrobić. – Nie wiedziała do końca, co ma teraz zrobić.

Usta na których malował się piękny uśmiech, miała czerwone jak krew. – Usta, na których malował się piękny uśmiech, miała czerwone jak krew.

-Witaj- powiedziała miło. – Tu i w kolejnych dwudziestu dwóch (!) wypowiedziach, porób spacji przed i po myślnikach.




Poczuła że ta kobieta jest kimś ważnym. – Przybij piątkę, nie tylko ja jestem, jak widać, mistrzem robienia idiotycznych błędów. Poprawnie: Poczuła, że ta kobieta jest kimś ważnym.

Jesteś bardzo chora.- mówiąc to usiadła na brzegu łóżka. – Nie stawiamy kropki, gdy tekst za myślnikiem bezpośrednio dotyczy wypowiedzi. Więc: Jesteś bardzo chora – mówiąc to, usiadła na brzegu łóżka.

-Bardzo ładne imię.- przyznała Diana. – Jak się zapewne zorientowałaś, twoje błędy się powtarzają. Odsyłam do punktu poprzedniego (oraz tego o spacjach) i poprawiam: – Bardzo ładne imię – przyznała Diana. 

Diana nie był pewna tego co mówi
– Diana nie była pewna tego, co mówi.

Ta kraina w której się znajdujemy to Lunaria. – Zosiu, ja wiem, że ty podczas korekty, byś to poprawiła: Ta kraina, w której się znajdujemy, to Lunaria.

Połowa krainy którą rządzę nazywa się Sharundia. – I to też którą rządzę, nazywa się Sharundia.

          Właśnie w tej chwili zorientowałam się, że nazwa Sharundia pochodzi od szarości, a Kalarandia od kolorów! Tak, wiem, że mam refleks szachisty. Nawet moja przyjaciółka tak stwierdziła, cytuję: ,,Niby jesteś mądra, jeśli chodzi o szkołę i naukę, a jak przyjdzie co do czego, jesteś taka kumata, że nie umiesz nawet rozłupać głupiego fistaszka.'' Oto i cała ja! A fistaszki się trudno rozłupuję... Koniec popadania w dygresje.




Za Lustrzaną Przełęczą z której przyszłaś jest Kalarandia. – Ignorując myślniki, których mam już najzwyczajniej w świecie dość: Za Lustrzaną Przełęczą, z której przyszłaś, jest Kalarandia.

Włada nią moja siostra Eleonora.- ostatnie słowo królowa wypowiedziała z lekkim naciskiem. – Nadal nie zwracając uwagi na to, co wcześniej... Tym razem kropkę postawiłaś poprawnie, ale w takich przypadkach należy zdanie po myślniku zacząć od wielkiej litery.

Zaraz przyjdzie lekarz który cię zbada. – Zosiu, wystarczyłoby to jeszcze raz przeczytać, by poprawić i byłoby doprawdy cudownie: Zaraz przyjdzie lekarz, który cię zbada.

          Przez jakiś czas wkradały się te nieszczęsne kropki w dialogach, a wypisywanie wszystkiego byłoby bezcelowe. W jednym zdaniu jest również przecinek przed ,,i'', jak już wcześniej także zrobiłaś.

Dominika przełknęła posusznie. – Taka drobna literówka poprawiająca humor, więc: Dominika przełknęła posłusznie.

          Obdarzyłam klaskami i wiwatami Dominikę, która nie chciała jedzenia i picia od królowej. Jak się potem okazało, po prostu nie była głodna, a prowiant od niej i tak wzięła. Ja bym się tam bała, że mnie otruje, bo jednak taka królowa prezentuje się podejrzanie. Poprosiłabym raczej o pieniądze na ekwipunek, a nie taki gotowy.

Dlaczego miałabym pani ufać? Nie znam pani, nie wiem co tu robię oraz jak się tu znalazłam.
– Delikatny bunt, szkoda, że tak szybko stłumiony. Powinno być: Nie znam pani, nie wiem, co tu robię oraz jak tu się znalazłam.

Wiem, że to dziwna sytuacja, ale gdybyś mi pomogła byłabym bardzo wdzięczna.
– Wiem, ze to dziwna sytuacje, ale gdybyś mi pomogła, byłabym bardzo wdzięczna.

          Królowa mająca pod sobą sztab ludzi i poddanych, prosi o pomoc w tak rzekomo ważnej sprawie przypadkową dziewczynę, której nie zna. To ma nie być podejrzane? Jeszcze ten argument, że chce sprawdzić, czy u jej siostry wszystko w porządku i wybadać, czy nadal ją za t o wini. Coraz bardziej całej tej Dianie nie ufam. Za to nasza nastoletnia bohaterka, ma coś z mojej lekkiej tępoty.

A dowiem się przynajmniej gdzie miałabym iść? – A dowiem się przynajmniej, gdzie miałabym iść.


ROZDZIAŁ III:

          Zacznijmy od tego, że moim zdaniem gadający pies zbyt mało zdziwił Dominikę. Było to tylko takie suche ,,To ty umiesz mówić?''. Rozumiem, królestwo, gnom i w ogóle, ale to jednak dziwaczne sytuacje nieporównywalne do zwierząt mówiących ludzkim głosem. Bardziej na miejscu byłoby już: ,,O Boże! Słyszę gadające psy, zwariowałam! Jezu...''.


Przez chwilę nie wiedziała gdzie się znajduje. – Przez chwilę nie wiedziała, gdzie się znajduje.

Nie była już tak słaba jak wczoraj, ale dalej czuła że ma gorączkę.
– Nie była już tak słaba jak wczoraj, ale dalej czuła, że ma gorączkę.

Chcę się dowiedzieć czy wszystko u niej dobrze. – Nadal kompletnie tego nie kupuję. Więc: Chcę się dowiedzieć, czy wszystko u niej dobrze.

Gdy będziesz gotowa zejdź do sali tronowej. – Taka teraz niby ,,ludzka'' ta królowa, zwykłą dziewczynę od razu do sali tronowej. Brakuje przecinka: Gdy będziesz gotowa, zejdź do sali tronowej.

Następnie wypiła dwie krople leku po czym się ubrała.
– Znów interpunkcja: Następnie wypiła dwie krople leku, po czym się ubrała.

Do ubrania dostała Korzuch...
– Czekam na racjonalne wytłumaczenie napisania ,,Korzuch'' z wielkiej litery. Może to tylko przypadkowe kliknięcie Caps Locka. Zaspałam, rzecz jasna, pisze się: ,,Kożuch''. Podziękowania dla Jean Sówki.

Ów sufit składał się bowiem z ogromnych, śnieżnobiałych stalagmitów.
– Stalagmity to formy naciekowe wyrastające z dołu, a te wiszące do stalaktyty.

Obrazy były głownie czarno-białe i przedstawiały dorosłych ludzi, lecz nie ten. – Obrazy były głównie czarno-białe i przedstawiały dorosłych ludzi, lecz nie ten.

Tan był kolorowy. Ten był kolorowy. (By uniknąć powtórzenia, możesz zrobić na przykład tak: Obrazy były głównie czarno-białe i przedstawiały dorosłych ludzi. Jednak ten wyróżniał się spośród reszty, bowiem posiadał mnóstwo kolorów.)

Przedstawiał małego, może trzy letniego chłopczyka. – Przedstawiał małego, może trzyletniego chłopczyka.

Miał rude włosy układające się w loki, i cudowne bursztynowo zielone oczy.
– Nie wiem, co to za kolor ,,bursztynowo zielony'' i nie jest to poprawne gramatycznie, a i się wkradł przecinek przed ,,i''.

Znalazła się w sami tronowej. – Zlało mi się i przeczytałam ,,sarni tronowej''... Chodziło ci o salę, nieprawdaż?

Naprzeciwko niej stał tron, na którym siedziała królowa.
– Tu należy zrobić poprawkę, gdyż dla mnie brzmi to tak, jakby to sala tronowa znajdowała się naprzeciwko tronu, a nie dziewczyna.

Sala tronowa był wręcz zapierająca dech w piersiach. – Sala tronowa była wręcz zapierająca dech w piersiach. (A może, by tak nie nadużywać ,,być'', coś w ten deseń: Sala tronowa wręcz zapierała dech w piersiach.)

Tu również na suficie zawieszone były stalagmity. – Tu również na suficie zawieszone były stalaktyty. (A tak właściwie, jak takie formy naciekowe z jaskini można zawiesić? Raczej już tam były, chyba, że magia coś się wtryniła.)

Gdzie niegdzie funkcje filarów pełniły stalagnaty.
Gdzieniegdzie funkcje filarów pełniły stalagnaty.

Dominującym kolorem była biel. – Przez pojawiające się non stop ,,być'', korzystniej brzmiałoby: Spośród kolorów dominowała biel.

          Uprzedzam, że tu również nie wypisuję błędów związanych ze złym zapisem dialogów, a dokładniej myślników.

Spytasz się mojej siostry jak się czuje. – Spytasz się mojej siostry, jak się czuje.

          Ou many fick, Diana nadal mnie potwornie intryguje, ale w niepozytywnym sensie. Niekorzystnym dla niej, ale dla ciebie, autorko, wręcz przeciwnym. Znów ją zripostowała i biedna nastolatka przestała się dopytywać, dlaczego ona, choć królowa miała banalnie słabe argumenty.

Dostanę jakiś hmm... – Dostanę jakiś, hmm...

...zamyśliła się przywołując w pamięci wszystkie znane jej filmy przygodowe. – ... zamyśliła się, przywołując w pamięci wszystkie znane jej filmy przygodowe.

Jeśli możesz idź już. – Jeśli możesz, idź już. (Królowa w mojej głowie nadal zaciska pętlę na własnej szyi.)

Ciągle źle się czuła, i nie rozumiała dlaczego musi wychodzić akurat teraz, kiedy jest chora. – Czy muszę w ogóle pisać? Przed ,,i'' nie stawiamy przecinka, gdy się nie powtarza i nie jest to wyraźne wtrącenie.

          To dziwne zaufanie do i wrażenie, jakby ją znała w stosunku do Diany, tylko częściowo tłumaczy jej głupotę, uległość i łatwowierność.

Domyśliła się że to Lustrzana Przełęcz. – Domyśliła się, że to Lustrzana Przełęcz.

          Nadal często powtarzasz to nieszczęsne ,,był'', ,,była'', ,,było'', ,,były''...

Ciekawe czy mieszkają tam ludzie… – Ciekawe, czy mieszkają tam ludzie.

Ruszyła południowy-zachód. – Myślnik jest zbędny, może to kierunek pochodny, ale ,,zwyczajny''.

Nagle pod drzewem dostrzegła jakby psie ciałko. Było przygniecione grubym konarem drzewa. Podeszła bliżej. Faktycznie, był to pies. Leżał przygnieciony ciężarem gałęzi zupełnie nieruchomo. Oddychał słabo. – Jeśli rozpaczam przy lekturze nad czymś bardziej od śmierci książkowego ,,męża'', jest to spowodowane krzywdą dziejącą się psu. ,,Wszystkie psy idą do nieba'' bardziej mnie wzruszyły nawet od takich dzieł jak ,,Lek na śmierć'', w co trudno uwierzyć.


Nastolatka uznała że mu pomoże. I uniosła gałąź. – Nastolatka uznała, że mu pomoże, więc uniosła gałąź.

-Ja jestem Lumi.- widać było, że mówienie sprawiało mu trudność. – Powinno być: – Ja jestem Lumi.  Widać było, że mówienie sprawiało mu trudność.

Udusiłbym się przez gałąź. – W bierniku nie używamy ,,tą'', więc: Udusiłbym się przez gałąź.

Jeśli mi pozwolisz, będę ci towarzyszył. Nie mam domu ani przyjaciół. Dla nikogo na świecie nie jestem ważny. – Lumi! Dla mnie jesteś ważny! (To NIE jest infantylne.) Psia lojalność mnie wzrusza, a ludzka podłość rozwściecza.



Dobrze, choć ze mną. – Dobrze, chodź ze mną.


Dalej powtarza ci się ,,szli''. 


Ta sama biała łąka po której szła tej nocy Dominika. – Ta sama biała łąka, po której szła zeszłej nocy Dominika.

ROZDZIAŁ IV:

-Oczywiście. Jest szkoła elfów. Góry Wysokie i Las.

-Hm? A co to Szkoła Elfów?            
        -Szkoła elfów znajduje się w Kalarandii pomiędzy zamkiem a wioską. W szkole elfów, każdy człowiek może zostać elfem. – Ignorując myślniki... Działaj konsekwentnie, zaczynaj małymi albo wielkimi literami. (PS Stać się elfem w tydzień? Tego jeszcze nie było.) 

Wiem że trwa 7 dni. – Wiem, że trwa siedem (słownie bardziej pasuje do opowiadania) dni.


Więc... tak są groźne. – Więc... tak, są groźne.

Nie mięli wyboru. – Zwykła literówka: Nie mieli wyboru.

Poczuła że podwyższyła się jej gorączka. – Poczuła, że podwyższyła jej się gorączka.

I w tym momencie poczuła, jak coś ciężkiego ją przygniotło. – I w tym momencie poczuła, jak coś ciężkiego ją przygniotło.

Dalej słyszała już tylko szczekanie i warczenie, straszny ból ręki i ciszę…
– Typowy błąd logiczny, który by wyszedł podczas robienia korekty. Wyszło na to, że słyszała straszny ból ręki. Powiedzmy: Dalej słyszała już tylko szczekanie, warczenie, a potem nastała grobowa cisza. Doskwierał jej straszny ból ręki, od którego nie mogła oderwać myśli.

A więc tak wygląda śmierć? Zawsze myślała, że w tym ostatnim momencie życie przeleci jej przed oczami. Tak się jednak nie stało.

–  To nie błąd, ale wypisać nie zaszkodzi. Otóż mnie to zirytowało, a wiesz dlaczego? Wszędzie napotykam ostatnio tego typu zabiegi, zamiast wspomnień widział/a przed śmiercią tylko ciemność.

Myślała teraz głównie o Lumim. Czy on żyje? – To lekko dziwne, znali się tylko przez te kilka dni. Nie powinna myśleć o mamie, którą kochała, choć ta ją zaniedbała? O tacie, którego miała nadzieję spotkać, gdyż myślała, że umiera? Lub chociaż o tej przyjaciółce?

Gdy otworzyła oczy, leżała na łóżku. Nie było to jednak łóżko w białym  pałacu. – Dwie spacje.


Kilka mebli m. in. szafka wypełniona po brzegi książkami, coś na kształt komody i stół.
– Po raz drugi, błagam, skróty w opowiadaniu? Kocham, jak autorzy wprowadzają swoje własne, innowatorskie, oryginalne pomysły, ale bez przesady. Nie popadajmy ze skrajności w skrajność.

To nie możliwe... – ,,Nie'' z przysłówkami pochodzącymi od przymiotników, bez wyraźnego zaprzeczenia, piszemy łącznie. Czyli: To niemożliwe.

Nie pamiętała co zaszło. – Nie pamiętała, co zaszło.

Poharatały was trochę prawda? – Poharatały was trochę, prawda?

Nie ważne.
– Jak w przypadku trochę do góry: Nieważne.

... spytała patrząc na Lumiego. – ... spytała, patrząc na Lumiego.


Wiedział, że to mu pomoże, i dzięki temu poczuje się lepiej. – To jeszcze bardziej wzmocniło moją ciekawość przed tym, skąd wzięło ci się stawianie przecinków przed ,,i'', czyli tam, gdzie nie wolno (nie licząc tego typu: miał psa i kota, i ryby, i papugę).

 Co myślisz Lumi? – Przed zwrotem do adresata stawiamy także przecinek: Co myślisz, Lumi?

Moje ciało krzyczy z bólu.- i na jego pyszczku pojawił się cień uśmieszku. – Takie coś też już ci się zdarzyło. Zdanie po myślniku, nie dotyczące bezpośrednio wypowiedzi, piszemy z wielkiej litery po kropce (którą postawiłaś). A to ,,I'' na początku trochę nie na miejscu, więc może najzwyczajniej w świecie: Moje ciało krzyczy z bólu. – Na jego pyszczku pojawił się cień uśmieszku.

Dodatkowe punkty (3/5):
         Dwa dodatkowe punkty przyznaję ci bez wątpliwości za mapę Lunarii. Jest świetna, jeszcze ten cytat o klepsydrze (umiejscowiony na samym początku oceny). Myślałaś kiedyś o rysunkach, dotyczących Lunarii? Wiem, że byś potrafiła, widziałam wiele twoich prac. Osobiście modlę się o portret królowej Diany, która kojarzy mi się z kimś pokroju Królowej Śniegu. To byłoby coś.

         
           Dorzucę ci jeszcze jeden za oryginalność, bajkowy klimat i przyjemną memu sercu atmosferę.
Podsumowanie:
         Końcowa ocena może wydawać się nieco zawyżona i subiektywna, ale nie potrafię inaczej. Kreacja świata i ogólny zarys tego opowiadania podbiły moje serce. Gdyby tylko nie te głupie błędy...
         Myślałaś o ,,zatrudnieniu'' bety? Ktoś pracowity i skrupulatny zawsze się znajdzie, potrzeba tylko cierpliwości. Jestem pewna, że ogarniesz to sama, ale może, tak jak ja, nie lubisz robienia korekt swoim pracom. Powtórz zasady interpunkcji, zamień dywizy na myślniki i porób przed oraz za nimi spacje. Zwracaj na takie rzeczy uwagę podczas czytania książek, niech nie będzie to tylko czysta przyjemność, acz i nauka. Dodaj opisy, daj się ponieść fantazji i ułatw czytelnikowi wyobrażenie sobie tego wszystkiego. Przypisz bohaterom indywidualne cechy, pokaż ich barwną, lecz realną osobowość. Nie śpiesz się, dodawaj rozdziały po poprawkach i przemyśleniach. Polecam czytanie na głos, łatwiej wyłapać te logiczne i składniowe błędy.
          Widzę w tej historii ogromny potencjał (co powtarzam po raz trylionowy chyba), który po prostu nie może zostać niewykorzystany. Po prostu nie może.
            Zdobywasz 72/100, co daje ci Złote Runo! Teraz wpisz się do ,,Bestiariusza'' z dumą. Ledwo się na nie załapałaś, ale jest dobrze. Jednak mogłoby być lepiej. W zgłoszeniu napomknęłam o możliwości zgłoszenia bloga ponownie, po opłynięciu miesiąca od wystawionej oceny, gdy poprawi się błędy i ewentualnie coś się doda. W tym przypadku mogę zrobić nawet wyjątek oraz przyjąć zgłoszenie wcześniej.
           Życzę powodzenia w pisaniu, które naprawdę wychodzi ci nieźle. Zwłaszcza, że wspominałaś, iż jesteś w tym świeża. Mam nadzieję, że historia potoczy się dalej tak, że nie będę czuć się zawiedziona, a liczę na naprawdę wiele.
           Pozdrawiam. PS Byłabym wdzięczna za polecenie tej ocenialni, jeśli ocena ,,ci się spodobała'', bo w kolejce czeka tylko jedno zgłoszenie, a zapału mam na czterdzieści. Od czytelników mile widziane będą wskazówki dla mnie, ponieważ to moja pierwsza ocena i może zapomniałam o czymś istotnym, a deliberowałam bez celu nad czymś nieważnym.
           Niech moc będzie z Tobą i niech los Ci zawsze sprzyja!

Obserwatorzy